Aktualności

Żniwa, złote żniwa

 
Okres żniw w polskiej tradycji to czas szczególny, można rzec błogosławiony. Tak jak do chleba mamy wyjątkowy szacunek, tak i do pracy żniwiarzy. I choć dzisiaj sierpy i kosy ustąpiły miejsca
nowoczesnym kombajnom, to jednak praca przy zbiorze ziarna zawsze wymaga wiele wysiłku, i pewnie dlatego budzi taki respekt; żniwa to też zapowiedź przyszłego chleba. Zdarzy się i teraz usłyszeć w polu staropolskie zawołanie „Szczęść Boże”, ale pewnie huk maszyny sprawi, że żniwiarze go nie usłyszą i nie odpowiedzą znajomym „Daj Boże”. Nie zapominajmy jednak tej pięknej i wiele mówiącej o pracy na roli tradycji i pozdrawiajmy pracujących w polu, bo przecież to my jesteśmy beneficjentami rolniczego trudu.
 
Wszystkim pracującym przy zbiorach zbóż na czas żniwnego znoju, z życzeniami dobrych plonów i rajskiej pogody, strofy wiersza Ireny Wandy Niedzielko dedykujemy.
 
„Na brzegu złotego łanu”
 
staję nad żniwnym łanem
co ziemię wypełnia po brzegi
do serca tuli mnie złote pole
w czerwone piegi
 
a pod zamkniętą powieką
inne lato wyrasta
inny wietrzyk prowadzi
kłosy maki do tańca
 
i dźwięczy kosa w zbożu
pełnym słońca i chleba
sączy się z dzbanka kawa
i żar się leje z nieba
 
słychać głosy i pośpiech
rośnie tęsknota za cieniem​
i czuję szorstkość powrósła
na przedramieniu
 
każda dziesiątka snopów
chochoł na głowę wciska
spieszą się grabie biegnące
przez kolce ścierniska
 
za wał zachodzą dnia resztki
toną w rzecznym korycie
drży ryk bydła w powietrzu
koniec żniwa na dzisiaj
 
krople ziaren pszenicy
kapią z dziurawej kieszeni
i na rozczochraną miedzę
opadają wspomnienia
 
wracam z dalekiej podróży
przez letni chłód wieczorny
przez dźwięk kościelnych dzwonów
przez koncert świerszczy polnych
 
przez trawę po kolana
brnę znów w dzisiejszy świat
do domu oddalonego
o ponad pięćdziesiąt lat